Najlepsze filmy dla miłośników gór

Trwający lockdown sprzyja jednej rzeczy. Można bez wyrzutów sumienia nadrabiać zaległości z kinematografii, dlatego prezentujemy wybrane filmy, których motywem przewodnim są góry. Wybraliśmy – w naszej subiektywnej ocenie – najlepsze produkcje, których akcja toczy się zarówno w Polskich Tatrach, jak i poza granicami kraju. Oto lista filmów, które warto obejrzeć.

 

Everest, reż. Baltasar Kormákur

1996 rok zapisał w historii himalaizmu czarną kartę. Film „Everest” to opowieść o jednej z najtragiczniejszych w historii wypraw na najwyższy szczyt świata, podczas której w ciągu jednego dnia zginęło aż 15 alpinistów. Majowa wyprawa na Mount Everest pod przewodnictwem Roba Halla okazała się walką z ekstremalnymi warunkami pogodowymi i nieustannym bojem o każdy oddech i o każdy krok, który może skończyć się tragiczne.

 

 

K2: Pierwszy zjazd, reż. Sławomir Batyra 

Niezwykła wyprawa i sukces naszego rodaka Andrzeja Bargiela. „K2: Pierwszy zjazd” to dokument ukazujący kulisy pierwszego w historii zjazdu na nartach z K2. 22 lipca 2018 roku kolejne granice zostały pokonane i znów przekonaliśmy się o tym, że niemożliwe nie istnieje. Andrzej Bargiel wspiął się na szczyt K2 bez użycia tlenu, a następnie sam zjechał z jednej z najbardziej niebezpiecznych gór świata.

 

Cisza, reż. Sławomir Pstrong

Tatrzański krajobraz w tle tragicznych wydarzeń, które miały miejsce 28 stycznia 2003 roku. To opowieść o grupie licealistów z Tychów, którzy wyruszyli w Tatry z nadzieją, by zdobyć najwyższy szczyt w Polsce. „Cisza” to historia o drodze do spełniania marzeń, niezwykłej odwadze i dramatycznych wydarzeniach, które pozbawiły 8 młodych ludzi życia. To film, który pokazuje oblicze tragedii i to, w jaki sposób z odejściem radzą sobie najbliżsi.

 

Jurek, reż. Paweł Wysoczański 

Jerzy Kukuczka to niezwykła postać w historii polskiego himalaizmu. „Jurek” to opowieść o życiu człowieka, któremu ogromna pasja dosłownie pomogła wspiąć się na sam szczyt. To również powrót do archiwalnych nagrań i wywiadów, które pozwolą poznać smak rywalizacji i świat himalaizmu lat 80’tych, a ten daleki był od ideałów, a jednocześnie kusił tysiące śmiałków na całym świecie.

 

Ostatnia góra, reż. Dariusz Załuski 

Wydarzenia, którymi żyła cała Polska. Brawurowa akcja ratunkowa Adama Bieleckiego i Denisa Urubko, którzy ruszyli na pomoc uwięzionym na Nanga Parbat – Elisabeth Revol i Tomaszowi Mackiewiczowi. „Ostatnia góra” to film dokumentalny, który przybliża nam rozterki uczestników górskich wypraw. Pokazuje ich codzienną walkę, dylematy i tragedie, z jakimi muszą się mierzyć.

 

Czekając na Joe, reż. Kevin Macdoland 

To prawdziwa historia wówczas młodych alpinistów – Joe Simpson i Simon Yates – którzy jako pierwsi postanawiają zdobyć szczyt Siula Grande w peruwiańskich Andach, wchodząc od ściany zachodniej. Wydarzenia przedstawione w dokumencie miały miejsce w 1985 roku i krok po kroku pokazują przebieg feralnej wspinaczki, która zaledwie po trzech dniach stała się polem walki dla obu jej uczestników. Joe Simpson na początku wyprawy upadł i złamał kilka kości w nodze, ale… mimo to obaj śmiałkowie zdecydowali się na dalszą wspinaczkę z Joe zawieszonym na linie. To opowieść o niezwykłej determinacji, bólu, trudnych wyborach i jeszcze trudniejszej walce z samym sobą.

 

Prawdziwie historie piszą najlepsze scenariusze, dlatego lista filmów opartych na faktach jest naprawdę długa. Warto do niej dodać m.in:

  • „Największa tajemnica Mount Everest” o zagadce dotyczącej pierwszego wejścia na szczyt najwyższej góry świata,
  • „Free Solo: ekstremalna wspinaczka”, czyli dokument nagrodzony w 2018 roku Oskarem, ukazujący Alexa Honnolda, który samotnie i bez zabezpieczenia próbuje wspiąć się na El Capitan
  • „Ślepy los” o niezwykłej wyprawie niewidomych – zarówno dorosłych, jak i dzieci urodzonych w Tybecie – którzy mierzą się z Himalajami i rzeczywistością, w której według tybetańskich wierzeń bycie niewidomym to kara za grzechy,
  • do listy dołączamy kultowy obraz „7 lat w Tybecie” w reż. Jean-Jacques Annauda, w którym austriacki himalaista wyrusza na wyprawę, której celem jest Nanga Parbat. Obraz powstał na podstawie książki Heinrich Harrera z 1953r.

Górski motyw przewija się nie tylko przez filmy dokumentalne, ale i fabularne. Wśród perełek polskiej kinematografii odnajdziemy m.in. krótkometrażowy film „Góry o zmierzchu” w reżyserii Krzysztofa Zanussiego, a w zagranicznych poleceniach obraz „Turysta” w reż. Rubena Östlunda. Do zestawienia mamy nadzieję, że już wkrótce dołączymy film o jednej z najwybitniejszych himalaistek w historii świata – Wandzie Rutkiewicz. Za reżyserię zapowiadanej w 2018 roku „Ostatniej wyprawy” odpowiada Eliza Kubarska znana m.in. z realizacji dokumentu „K2. Dotknąć nieba”.

Najwyższe, najbardziej niebezpieczne, a jednocześnie najbardziej magnetyzujące. Góry tworzą wokół siebie liczne historie, które niezależnie od tego, czy należymy do grona ich miłośników, czy też nie, to i tak łapią nas za serce. Zmuszają do refleksji nad życiem, codziennością i sprawiają, że doceniamy więcej.

Trendy, trendami, ale postawmy sprawę jasno. Odpowiednie przygotowanie, właściwe ubranie i niezbędny sprzęt w górach to postawa. Podpowiadamy, które z elementów należą do grona tych najważniejszych. Sprawdźcie, o czym warto pamiętać, by zimowe wyjście w góry było nie tylko przyjemne, ale przede wszystkim bezpieczne.

 

Obiektywna ocena możliwości 

Po pierwsze, zima rządzi się swoimi prawami, dlatego każda wyprawa – nawet ta najmniejsza – wiąże się z obiektywną oceną swoich możliwości. Po drugie, góry szybko weryfikują nasze siły i umiejętności, dlatego nie ma sensu porywać się na wymagające trasy bez odpowiedniego przygotowania i sprzętu. Po trzecie, wspomniany sprzęt przyda się tylko wtedy, gdy towarzyszy mu wiedza na temat tego, jak z niego korzystać. Przed wyjściem warto również poznać kilka szczególnie ważnych rytuałów, które ułatwią wyprawę i uchronią przed niespodziankami. Oto one:

  • priorytetem jest zaplanowanie i sprawdzenie trasy. Warto wybrać taką, której długość i poziom trudności jest dopasowany do naszych możliwości
  • pogoda w górach lubi płatać figle, dlatego bieżąca analiza jest koniecznością. O tym, jak wygląda prognoza oraz o stopniu zagrożenia lawinowego dowiecie się np. ze strony Tatrzańskiego Parku Narodowego: https://tpn.pl/zwiedzaj/pogoda
  • ostrożności nigdy za wiele, dlatego naładowany telefon z zapisanym numerem alarmowym TOPR oraz GOPR to konieczność. Wpisz i zapamiętaj: 985 oraz 601 100 300
  • przed wyjściem poinformuj bliskich, znajomych lub daj znać recepcji o tym, dokąd się wybierasz i o której zamierzasz wrócić. Osoby, które planują wyjścia taternickie (poza szlakami) w każdym schronisku znajdą specjalną książkę do wyjść taternickich, w którą powinno się wpisać datę, swoje inicjały, ilość osób, planowaną godzinę powrotu oraz wybraną drogę

Zestaw obowiązkowy, czyli niezbędne ubrania i sprzęt

Przejdźmy do konkretów, czyli jak najlepiej ubrać się zimową porą. W górach – niezależnie od sezonu – najlepiej ubrać się na tzw. cebulkę. Stosowanie warstw to najlepsze rozwiązanie. Na liście obowiązkowych elementów odzieży znajduje się bielizna termoaktywna, rozpinana bluza, wiatroszczelny polar lub softshsell (wiatroodporne, a do pewnego stopnia wodoodporne i  oddychające), kurtka puchowa/membranowa, spodnie softshellowe, odpowiednie buty (to zdecydowanie jeden z priorytetów!), skarpety termiczne, czapka, rękawiczki, ocieplana chusta kominowa – to one zapewnią odpowiedni komfort. Warto również zaopatrzyć się w stuptuty, które dodatkową ochronią stopę i raki, bez których zimą ani rusz. W gronie niezbędnych akcesoriów powinny pojawić się również kijki trekkingowe oraz czekan. Ostatni wymieniony element to sprzęt, którego samo posiadanie nic nie da. Warto nauczyć się korzystania z czekana, by był nie tylko odhaczonym punktem z listy, ale przede wszystkim skuteczną pomocą.

 

 

Na liście niezbędnych gadżetów znajduje się również wodoodporny plecak, a w nim dodatkowa para rękawiczek (najlepiej dwie – jedna gruba, druga cienka) i skarpetek. Do kompletu kompas, czołówka i koniecznie dodatkowe baterie. Śnieg mocno odbija światło, dlatego warto zaopatrzyć się w okulary przeciwsłoneczne. Nieodłącznym gadżetem XXI wieku jest telefon, który zabieramy ze sobą w pełni naładowany, a na wszelki wypadek w plecaku mamy powerbank. Na zimowe wyprawy powinniśmy przygotować termos z herbatą, a także wysokokaloryczne przekąski, które w słabszych chwilach dodadzą nam energii. A najlepszym i niezastąpionym elementem zimowych wycieczek powinno być towarzystwo. Wyjście w góry w pojedynkę zawsze wiąże się z większym ryzykiem, dlatego zaplanowanie trasy nawet w duecie, automatycznie zwiększa bezpieczeństwo.

Wiedza poparta umiejętnościami 

Teoria, a praktyka to jak zawsze dwa różne światy. Dla tych, którzy chcą wiedzieć i umieć więcej, powstały specjalne kursy turystyki zimowej. Podczas takiego kursu uczestnicy dowiadują się m.in. tego, w jaki sposób korzystać ze sprzętów (np. z czekana), jakie są prawidłowe techniki poruszania się i pokonywania różnych form terenu, jak planować zimowe wyprawy, a także poznają podstawy wiedzy lawinowej i obsługi lawinowego ABC. Kursy przewidziane są zarówno dla osób, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z górami, jak i dla zaawansowanych miłośników, którzy planują coraz dalsze i wyższe wyprawy.

 

 

Tatry zimą zachwycają, to fakt. To jednak czas, w którym trzeba ze wzmożoną ostrożnością podchodzić do wszelkich planów. Warto obiektywnie przeanalizować swój poziom umiejętności i przede wszystkim odpowiednio przygotować się do wyjścia. Im lepsze przygotowanie i większa wiedza, tym mniej niespodzianek po drodze. Góry mają swoją niezwykłą moc i siłę, której ulegamy, ale pamiętajmy o takich działaniach, które z ich uroków pozwolą nam korzystać nieustannie.

Hala Gąsienicowa – miejsce wielu możliwości

O Hali Gąsienicowej nie bez powodu mówi się jako o miejscu z najsłynniejszym pocztówkowym
widokiem w kraju. To właśnie tutaj znajduje się słynna Betlejemka i krajobrazy, które dominują na
zdjęciach. Popularność Hali Gąsienicowej to jednak nie tylko efekt spektakularnych pejzaży, ale
przede wszystkim możliwości, które za sobą niesie. To stąd rozchodzą się liczne szlaki, które
idealnie dopasowują się do poziomu umiejętności niemal wszystkich miłośników gór. Od prostych
wypraw na Czarny Staw Gąsienicowy, po miejsca dla tych, którzy w górach czują się jak w domu.
Poznajcie możliwości tras od 1505 m n.p.m. w górę.

Początkujący miłośnicy gór

Dla wszystkich tych, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z górami, Hala Gąsienicowa
oferuje kilka szlaków, które sprawdzą się na dobry początek. Ze schroniska Murowaniec
najszybciej – bo w ciągu zaledwie 5 minut – można znaleźć się obok słynnej Betlejemki. Powyżej
schroniska znajduje się kilka budynków, do których należą m.in. leśniczówka, strażniczówka, czy
wspomniana wcześniej baza taterników. To właśnie z tego miejsca przywozi się słynne zdjęcia z
widokiem na domki z Tatrami w tle. To miejsce warto potraktować jako pierwszy przystanek w
drodze na Czarny Staw Gąsienicowy lub Kasprowy Wierch.

Pierwsza z propozycji kieruje do tatrzańskiego jeziora polodowcowego, którego nazwa pochodzi
od sinicy pokrywającej głazy znajdujące się na brzegach, dzięki czemu woda zabarwia się
ciemnym nalotem. Czarny Staw to miejsce, które dla wielu okazało się przedsionkiem do
dalszego poznawania gór. Trasa z Murowańca zajmuje około 35 minut i przewidziana jest dla
osób, które nie mają doświadczenia. Ważne, by mimo to nie traktować tego szlaku pobłażliwie –
odpowiednie buty, ubrania i niezbędne gadżety są priorytetem niezależnie od poziomu trudności
trasy.

Druga propozycja to oddalony o 1h 20’ Kasprowy Wierch na wysokości 1987 m n.p.m. Położony
w grani głównej Tatr szczyt, znajduje się na granicy polsko-słowackiej. To jedno z
najpopularniejszych miejsc w Tatrach, które szacuje się, że w sezonie odwiedza nawet 4 tysiące
osób dziennie. Wejście na Kasprowy Wierch nie należy do najtrudniejszych jednak i tutaj trzeba
mierzyć siły na zamiary. Osoby początkujące muszą przygotować się na spory wysiłek, nierówną
drogę pokrytą kamieniami i satysfakcjonujący widok na szczycie. Podstawą wszystkich wypraw
jest odpowiedni sprzęt i pokora. Z ich pomocą można krok po kroku rozbudowywać listę swoich
górskich marzeń i zdobywać je wraz ze wzrostem umiejętności.

Trasy dla wprawionych poszukiwaczy górskich przygód

Murowaniec to idealna baza wypadowa dla tych, którzy kierują się na trudniejsze do zdobycia
szczyty, czyli m.in. Kościelec (2155 m n.p.m.), Kozi Wierch (2291 m n.p.m.), Granaty (2239 m
n.p.m.), Świnicę (2301 m n.p.m.), czy Zawrat (2159 m n.p.m.). Na lewo od Murowańca rozchodzi
się szlak żółty, który prowadzi na Krzyżne (2112 m n.p.m.). To trasy, które wymagają
doświadczenia i umiejętności, przede wszystkim dlatego, że znajdują się na nich strome
podejścia, drogi wspinaczkowe o różnym stopniu trudności, a nawet pionowe ściany. To miejsca,
które w mgnieniu oka weryfikują amatorów i nie dają drugich szans. Każda wyprawa powinna
rozpocząć się od zweryfikowania swoich umiejętności i sił w celu wybrania odpowiedniej trasy –
sprawdzenia jej poziomu trudności oraz długości.

Odkrywanie górskich szlaków należy rozpocząć od podstaw, które pomogą w rozwinięciu
umiejętności i pozwolą na dalsze – a przede wszystkim wyższe – wyprawy. Kluczem do sukcesu
jest cierpliwość, która zostaje wynagrodzona za każdym razem, gdy staje się na upragnionym
szczycie.

Strona korzysta z plików cookies w celu poprawy funkcjonowania serwisu. Jeżeli nie zmienisz ustawień, będą one zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Szczegóły w naszej polityce prywatności.
x